Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
AnnwkapciachKingKonga,zjogurtemiłyżeczką
wręku,zawisłanadniąjakgradowachmura.
Toświństwowpojemnikuzniebieskąprzykrywką
jesttwoje?
Deliazamrugałaoczami.
WlodówcewyjaśniłaAnn.
Tak.
Śmierdzi.Cotojest?
Krewetkichili.Marokańskiprzepis.Resztki
wczorajszejkolacji.
Mójjogurtprzeszedłsmrodem.Mogłabyśnie
zaśmiecaćlodówki?
Przecieżnikomunieprzeszkadzam.
Tojakzjajkaminatwardowpociągu.Kulturalni
ludzietegonierobią.Albojedzeniehamburgerów
wautobusie.
Doprawdy?
Czystysurrealizm,kobieta,którakłapiewmałpich
kapciach,dajejejlekcjędobrychmanier.Annnosi
wpracybamboszezpowodugigantycznychhaluksów.
Jejstopyłypiąnaboki,jakbyniemogłynasiebie
patrzeć.
Właśnie.IRogerprosicięnasłowoskończyła
Ann.
Wróciładoswojegobiurka,odstawiłaskażonyjogurt
izabrałasiędopisania,niemiłosierniewaląc
wklawiaturę.Jejnastroszona,farbowananafioletową
czerńfryzuratrzęsłasięprzykażdymstuknięciu