Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przypomniałasobie,żeCelinewtejskaliwylądowała
gdzieśwysoko,nanamiętnymwielkimiksiepodpartym
małym,zjęzykiemwgardleirękąwstaniku.Poczuła
przypływświeżegogniewu.
Czyjużzawszetakbędzie?Czyjeszczekiedyśzamkną
historięnaczteryspusty?Wtejchwilizamiastserca
miaławielkądziurę,przezktórąmożnabyłospojrzeć
nadrugąstronę,jaknaobraziesurrealisty.
Gratulowałasobiewduchu,żeznikimwbiurzenie
przyjaźniłasięnatyle,abymusięzwierzyć
zpiątkowychplanów.
Niktjejnieprosiłopokazaniesecesyjnego
pierścionkazaręczynowego(dużegokwadratowego
szmaragduotoczonegomaleńkimibrylancikami),nikt
niedopytywał,wjakiesłowaujęłaswojeoświadczyny
ijakabyłareakcjaPaula,nikomuniemusiała
tłumaczyć,żeniewyznaczylidatyślubu,
bogopoprostuniebędzie.
Tylkojednaosobawiedziaławcześniejojej
zamiarachimejlodniejwłaśniedotarł.Emma
zpewnościązadzwoniłabywcześniej,alewyskoczyła
naweekenddoKopenhagi.Częstojejsięzdarzałytakie
podżedlaprzyjemności,októrychdecydowazdnia
nadzień.Ostatnioprzyjaźniłysiękorespondencyjnie.
Od:EmmaBerry
Temat:Noi…?!
Jakposzło,przyszłapaniRafferty?(Wolałabym
usłyszeć,żezatrzymaszswojenazwisko,alezałożęsię,
żecitonawetdogłowynieprzyszło,przyszłaszczęśliwa
żonozeStepford.)Mogęzobaczyćsukniędladruhny?