Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Wreszciehajdawdrogę!Szosaprawiepusta,mały
mustangmknieradośnie,nieomalżeuprzedzającmoje
polecenia.Skądtosiębierze,żeświeżoumyty
samochódprowadzisięnajlepiej?Zabawne...
NachyliłamsięiwsunęłamdoodtwarzaczapłytęCD.
Nastawiłamodrazunaszóstykawałek,bardzorzewną
pieśńEponiny,poczymuruchamiająccałąmoc
kompletniepozbawionychsłuchupłuc,zawtórowałam
solistce.Pośpiewałyśmysobierazemomiłości,tej
nieszczęśliwej,niespełnionej,akiedykrótkiwystęp
dobiegłkońca,wyprzedziłambrawurowoślamazarnego
chevroleta,wykrzykującmuprostownos:
–Kochambyćnauczycielką!
Oczywiście!Mamyprzecieżpierwszydzieńczerwca,
przedemnącałelatobezproblemów,czyste,niewinne,
urzekające.Małotego–wreszcie...
–Będęmogłasięwyspać!Hurra!
Jużsamostwierdzeniepowyższychfaktów
iwypowiedzenietegonagłossprawiałomiogromną
radość.Ato,żeniepomyślałamsobietylkootym,nie
powinnonikogodziwić.My,nauczyciele–tenzawód
uprawiamodlatdziesięciu–takjużmamy.Gadamy
dosiebie.Moimzdaniemtosiłaprzyzwyczajenia,
wkońcuzarabiamynachlebwłaśniegadaniem,dlatego
głośnewyrażanieswoichuczućniestanowidlanas
żadnegoproblemu.Więcej,dajenamkomfort
psychiczny.Chociażmożeteżbyćinaczej.Mówimy
dosiebie,ponieważwiększośćznasjestzdrowo
szurnięta,zwłaszczaci,którzyucząwszkoleśredniej.
Botylkoktośzodchyleniamiodnormydecydujesię
nanauczanienastolatków,prawda?
Mojanajlepszaprzyjaciółka,Suzanna,kiedyzdajęjej
relacjęznajnowszychinajciekawszychwydarzeń