Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nihon-Ja,kilkamiesięcywcześniej
H
papierowypaneldrewnianejramy.Nauczyłsięjuż
orace,krzywiącsięzlekka,odsunąłdelikatnienabok
ostrożniepostępowaćztutejszymikruchymi
konstrukcjami,alepodczaspierwszegotygodniapobytu
wNihon-Jakilkakrotniezrujnowałwejściedoswojego
pokoju.Przywykłprzecieżdopotężnych,ciężkichwrót,
którewymagałyniemałosiły,żebyjeporuszyć.Jego
nadzwyczajuprzejmigospodarzezakażdymrazem
rozpływalisięwprzeprosinach,zapewniając,
żetozpewnościąwinanieudolnegorzemieślnika.Horace
wiedziałjednakdoskonale,żeniezawiniłniktinny,jak
tylkoonsam,zasprawąwłasnejniezręczności.Czasami
wtymkrajuczułsięniczymślepyniedźwiedźwsklepie
zporcelaną.
CesarzShigerupodniósłwzroknawysokiego
Aralueńczyka;jegouwadzenieuszłatroska,zjaką
cudzoziemskigośćpostępowałwobecdrzwijego
komnaty.Uśmiechnąłsię,szczerzerozbawiony.
–Ależ,Ors-san–rzekł–toprawdziwawielkoduszność
ztwejstrony,żemaszwzglądnanaszenędznedrzwi.
Horacepotrząsnąłgłową.
–Wielcełaskawesłowazestronywaszejwysokości.
Skłoniłsię.George–dawnyznajomyHorace'ajeszcze
zczasówsierocińcanaZamkuRedmont,aobecniejego
doradcaprotokolarnypodczastejwyprawy,objaśnił
mujużwcześniej,żewśródNihończykówpokłonnie