Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nihon-Ja
W
letniąsiedzibęcesarza.Hulałterazpodolinie,szalał
iatrwzmógłsię,odkądpoprzedniegodniaopuścili
wporywistychpodmuchach,ściśniętypośródstoków,
aonijechaliostrożniewąskąścieżkąprowadzącąwzdłuż
zbocza.Rosnącetudrzewapochyliłysięnabokijużwtej
pozycjipozostały,ustąpiwszynieustannieszalejącemu
wichrowi.Horacepostawiłkołnierzowczegoserdaka,tak
byzasłaniałuszy.Odrazuzrobiłomusięcieplej.
Zerknąłkugórze.Niebolśniłolodowymbłękitem,lecz
przemykałyjużnadnimciężkie,stalowechmury,
zasnuwająckrajobrazbezgłośnymcieniem.Nad
południowymhoryzontemwznosiłasięciemna,
nieprzerwanaliniachmur.JakprzypuszczałHorace,
wędrowcyznajdąsięwichzasięguwczesnym
popołudniem.Należałosięspodziewaćrzęsistychopadów,
toteżmłodyrycerzpostanowiłzaproponowaćcesarzowi,
żebytegodniarozłożyliobozowiskowcześniej,zanim
nękającyichwiatrniechluśnienadomiarzłegotakże
strugamiwody.Niemusieliprzecieżsięspieszyć,port
Iwanaiznajdowałsięniedaleko,anieuśmiechałomusię
rozstawianienamiotówpodczasulewy.Lepiej,żeby
tymczasoweschronieniastałyjużgotoweiżebymoglisię
wnichschowaćprzednadchodzącymurwaniemchmury
pókijeszczeichodzieżpozostawałasucha.
Akuratdroga,którąpodążali,stałasięwtymmiejscu
niecoszerszaiwiodłapłaskimterenem,toteżHorace
skorzystałzokazji.Ponagliłwierzchowca,byzrównaćsię