Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jednych,tymmniejdladrugichzostaje.Bógnie
mapo​czątkuanikońca,mi​łośćJegojestbezgra​nic.
Ła​skabożajestjakmo​rze,
Niktwy​czer​paćjejniezdoła,
Star​czywszyst​kimina​poi
Każ​dego,cooniąwoła.
Dinamówiłaprzynajmniejprzezgodzinę,aczerwony
blaskkończącegosiędniadodawałmajestatujej
ostatnimsłowom.Podróżny,któryzajmowałsię
kazaniemjakbyrozwojemjakiegośdramatu,bojestjakiś
urokwszczerej,nieprzygotowanejwymowieujawniającej
wewnętrznydramat,jakimamiejscewduszymówcy,
te​razza​wró​ciłko​niaipo​je​chałda​lej.
Dinarze​kłajesz​cze:
Te​raz,bra​cia,za​śpie​wajmyra​zem.
Więcgdybyłnadrodzewznoszącejsiękupagórkowi,
dochodziłygogłosymetodystów,naprzemianwzbijające
sięzachwytemitchnącesmutkiem,stosowniedosłów
hymnu.