Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezgrabnetrzewiki.Jednakponieważnieprzyniesiono
jeszczemoichkufrów,niemogłamtemuwżadensposób
zaradzić.Wygładziwszyzatemnajlepiejjakumiałam
włosy,nerwowymruchempociągnęłamkilkukrotnie
zabrzegiupartegokołnierzyka,poczymzgłowąpełną
myśliruszyłamwdółdwóchkondygnacjischodów,
czyniącprzytymwielehałasuswoimciężkimobuwiem.
Zniejakimtrudemudałomisięwreszcieodnaleźćdrogę
dopomieszczenia,wktórymczekałanamniepanidomu.
Zostałamprzezniązaprowadzonadojadalni,wktórej
czekałstółnakrytydorodzinnegolunchu.Postawiono
przedemnąbefsztykiiprawiezimnekartofleikiedysię
nimiposilałam,damasiedziałanaprzeciwmnie,
przyglądającsięmi(jakmisięzdawało)ipróbując
prowadzićcośnakształtrozmowyskładającejsięgłównie
zkolejnoposobienastępującychbanalnychuwag
wypowiadanychprzezniąlodowatooficjalnymtonem
głosu.Jednakmogłobyćwtymwięcejmojejwinyniżjej,
bowiemdoprawdy
niemogłam
zniąrozmawiać.
Wrzeczywistościuwagęmojąprawiebezreszty
pochłaniałposiłekbynajmniejniezracjimojego
wilczegoapetytu,leczzpowodudoprowadzającejmnie
dorozpaczytwardościbefsztykówiodrętwieniamoich
dłoni,którepopięciogodzinnymkontakciezprzejmująco
zimnympowietrzembyłyniemallodowate.Rada
byłabympoprzestaćnasamychkartoflach,skorojednak
nałożyłamsobienatalerzdużykawałmięsa,nie
wypadałomigozostawić.Toteżpowieluniezdarnych
próbachpokrojeniagonożem,rozdrobnieniawidelcem
lubrozerwaniazapomocąobydwunarzędzimając
świadomość,żeowaokropnadamacałyczasprzygląda
sięmoimzmaganiomzacisnęłamwreszciedłonie
nasztućcachtak,jakuczyniłobytodwuletniedziecko
iwytężającresztkęsił,któramipozostała
zdeterminacjązabrałamsiędopracy.Trzebamibyłosię