Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–sięgnąłdokieszeniizamarłwbezruchuzzaskoczonąminą.
–Cojest?–zainteresowałasiękobieta.
–Telefon.Miałemtelefon.–Sięgnąłrękądoinnejkieszeni.
*
Zacząłsięuderzaćpospodniach.
–Chybanicztego–powiedziałznamysłem.–Ktoś
migoukradł–stwierdził,gdyprzeszukałwszystkiekieszenie.
–Czytelefon,tojakieśurządzenie?–zapytała.
–Tak.Służydokomunikacji,kupowaniawsieci,czylidotego,
oczymmówiłaś–wyjaśnił.
–PrzezZero-Strefęnieprzeniesiesznic,coniejestbezpośrednio
związaneztwoimciałem.Żadnychurządzeń,oileniesązamontowane
wtobie,takjaknaprzykładimplant–poinformowałago.
–Nic?!–niedowierzał.–Zupełnienic?
–Niestety.AnaKatoniemaszodtegoprzekaźnik.Widzisz
teświecącewróżnychkolorachlinienanim?
–Natym?–pokazał.–Widzę.
–Dotknijktórejkolwiek.
Zrobiłto.Wokółbransoletypokazałsięwygenerowanyświetlny
okrąg.
–Noi?Nictuniema.
–Powiększpalcamito,cowidzisz–poinstruowałago.
–Palcami?–powtórzył.
Jużzamierzałzapytać,jakmatozrobić,gdywpadłnatosam.
Dotknąłkręgudwomapalcami,jaktosięrobinaekranietelefonu,
irozsunąłgo,powiększając.