Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Ten,którymasznaręce–poinstruowałgogłos.
*
Spojrzałnaswojeręce.Jedynąrzeczą,którejniemiałwcześniej,
byłamasywnabransoleta.Tomusiałobyćto,cozapiąłmuten
tajemniczygość.
–Masznamyślitęmetalowąbransoletę?–Uniósłprzedsiebie
rękę.
–Tak.
–Jasne.Niemasprawy–uśmiechnąłsię.–Alemożewiesz,jak
tozrobić?Zgubiłeminstrukcjęobsługi–zażartował.
–Widzisztennapis?
–Musiszmiećświetnywzrok,bojaledwiewidzętedziwne
znaczki.Icoznimi?
–Przesuńponimpalcemipowiedz,jaksięnazywasz.
–Dobra…Zarazzobaczymy…
Przesunąłpalcemwskazującympoledwiewyczuwalnych
literachobcegopisma.Niespodziewanienapowierzchnipierścienia
zaczęłypulsowaćróżnokoloroweiskierki.
–KeramZciwonrat–powiedziałwyraźnie.–Icoteraz?Nie
wpadnietupolicjalubantyterroryści?–zapytał.
Zamiastodpowiedziujrzałstojącąprzedoknempostać.Wstał
ipodszedłdotegomiejsca.
–Terazponowniemaszdostępdowszystkiego…No,możenie
dokońca–powiedziałamłodakobieta.
–Ponowniedostęp…Cotoznaczy?
–Musiałeśwyemigrowaćwdzieciństwie–stwierdziła.