Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dzielimysiępółnapół–powiedział.
–Nie…Niewiem.Jednaknie.Jakwytłumaczęprzypływtakiej
gotówkinaswoimkoncie?
–Ajaktorobiszdotejpory?Oczywiścieniemówmitego.Tak
tylkozapytałem–zastrzegłsię.–Hmm…Mógłbymkupować…
Jawiem…Drogiekamienie,jakąśbiżuterięizostawiaćwskrytce
–usiłowałjąprzekonaćdozmianyzdania.
Dziewczynapatrzyłananiegozuwagą,rozważającdecyzję.
Pojejminieodgadł,żemanadalsporewątpliwości.Postanowił
zmienićtemat.
–Tylkosięczasemnieirytuj…Chciałemzapytaćojeszcze
jednąważnąsprawę–powiedział.
–Jużmniechybaniezaskoczysz.Pytaj.
–Powiedziałaś,żetakieprzekaźnikimająSłużby.Jesteśtego
pewna?
–Tak.OnimusząmiećnieograniczonydostępdoZero-Strefy.
Jeżeliuciekaszdoinnegoświata,toonitambędązarazzatobą
–powiedziała.–Toteżcokolwiekbędzieszplanował,musisztozrobić
zgłową,abyniewpaśćwichręce–uśmiechnęłasię.
–Będępamiętał.–Odwzajemniłuśmiechzmyślą,żebędzie
musiałgdzieśukryćpierścieńtransferowy.
*
Siedziałprzedoknemipatrzyłnawidok.
–Jakciidzie?–zapytał.
–Nicniemam.
–Tosiębardziejpostaraj,Malina.Skupsięgłównie
nakamerach.Przeszukajichbazywpromieniutysiącakilometrów