Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Pomóc?Hmm…Tomiło–uśmiechnąłsię.–Ajak
mawyglądaćta…pomoc?Naczymmapolegać?–pytał
zaciekawiony.
–Dobrepytanie–powiedziała.–Zainstaluję
cioprogramowanie,któresprawi,żeniezginieszjużnasamym
początku–wyjaśniła.–Międzyinnymidlategomusisztowszystko
zsiebiezdjąć–dodała.
–Wszystko?–upewniłsię.–Przecieżmamyzarazwychodzić.
–Spojrzałnaniązaskoczony.
–No…pancerz–uściśliłazuśmiechem,pomijającdrugączęść
jegowypowiedzi.
–Nibyczegoniezrobięztym,comamnasobie?–zapytał,
kładąchełmnablaciestolika,przezktóryprzepływałykolorowe
obrazy.
–Jakjużzainstalujemyoprogramowanie,wyjaśnięCiwszystko
ibędzieszmusiałprzećwiczyćto,zanimstądwyjdziesz–powiedziała.
–Aha–odparłkrótkoizapomocąimplantuwydałpolecenie
sztucznejinteligencjisterującejpancerzem.
Szczęknęłyzatrzaskiwpancerzuizarazpotemsiłowniki
gootworzyły.
–Pomogęci,botuniemastojaka–powiedziała,podchodząc
doniego.
–Miło,alenietrzeba–uśmiechnąłsię.–Mamwtymwprawę.
–Najpierwwysunąłzwnętrzajednąrękęizłapałniązabrzegzbroi,
apotemwysunąłdrugą.
Stabilizatorypancerzawychyliłygo,abymógłzniegowyjść.
Podciągnąłsięnarękachdogóry,wysuwającnogi,iwyskoczył
napodłogę.