Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gotowestwierdził.
Aaa…Widzę,żewprzeszłościtrochę…No,przypakowałeś
powiedziała,patrzącnajegoumięśnionąsylwetkępodubraniem.
Długahistoria…Różnychzajęćsięimałemodpowiedział
obojętnymtonem.Codalej?
Pójdziemydomojejpracowni.Wychodzimyuprzedziła.
Już?Adrinki?
Wypijemypopowrocieruszyławstronęjednejześcian.
Częśćścianysięprzesunęła,tworzącprzejście.
Tam?wskazałręką.
Chodź.
*
Kerampatrzyłzezdumieniemnazgromadzonysprzęt.Większości
nawetniepotrafiłzidentyfikować.
Hmm…Dlaczegopowiedziałaś,żewychodzimy?Przecież
jesteśmy…zaczął.
Dlaniejtopomieszczenienieistnieje,więcnawetgdyby
komuśudałosięwłamaćdobazyzarządzającejcałymmieszkaniem…
Nicnieodkryjepowiedziała.
Możnatakzrobić?Głupiepytaniezreflektowałsię.
Przecieżtyjesteś…Noichybaniebanalnąrolęwtymodgrywato,
cotuzgromadziłaśodpowiedziałsobiesam.
Kontrolujęwszystko,cosiędziejedziesięćpięternad
idziesięćpięterpodmieszkaniemzapewniła.
Pokiwałgłowązuznaniem.
Teżbymchciałmiećcośtakiegowestchnął.Czyli,jak