Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przejechaliśmypolamiprzezzielonągranicę.
cizazdroszczę…Miałeśwesołeżycie.
Zależyodpunktuwidzeniawzruszyłramionami.Eew,
cobyśpowiedziałanawspólnąpracę,przyłapaniutychdrani?
zapytał.
Co?momentalnieprzestałasięśmiać.Niebardzo
rozumiem?
Wiem,żecięzaskoczyłem,ale…
Nie.Cotymówisz.Jajestempoprzeciwnejstroniebarykady
wyjaśniła.
Tonieto…Jateż,aleitakzamierzam,torobić,
a…przydałabymisiępomoctakiejspecjalistki,jakty.
Keram…Możemysięprzyjaźnić…Byćkumplami,ale…
Dobrze.Przepraszam.Niechcę…
Wporządku.takniepotrzebujępieniędzy…przerwała
isięzamyśliła.Oilewogólebędęichpotrzebowała.Nie
powiedziałazdecydowanie.
Rozumiem.Taktylkozapytałem,boprzyszłomidogłowy
wzruszyłramionami.Mogęcośopowiedzieć?zapytałNie.Już
niebędę…Chciałemcipowiedzieć,jakjatowidzę.
Powiedziećmożesz…Czemuniezgodziłasię.
Tybyśnamierzałatakichcwaniaczków,potemzabezpieczała
teren…Wiesz…Kamery,czujniki,ajabioręnasiebiepojmaniekogoś
takiegoidostarczeniegozakratki.Ciebieniktztymniepowiąże
zapewnił.
No…Dopewnegomomentuuśmiechnęłasię.Chociaż…
niedokończyła.