Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
punktami.Mniejszymiiwiększymi.Rozproszonymilubzbitymi
wwiększychskupiskach.Jedneświeciłystałymblaskiem,inne
pojawiałysięniespodziewanieirównienagleznikały.Tepojawiające
sięiznikającebyłymniejliczne.
Wybierzmiejscedoceloweusłyszałwgłowieczyjśgłos.
Co?Codocelowe?zapytał,rozglądającsiędookoła.
Zobaczyłprzedsobąpowiększonepunktyświetlne,pokrywające
sięzgwiazdamiwprzestrzeni,apodnimijakieśnapisy.
Cotozamiejsce?Gdziejajestem?zapytał
zdezorientowany.
Wybierzmiejscedoceloweusłyszałponowniewgłowie
tosamopytanie.
Szlag!Nierozumiesz,żeniewiem,ococichodzi?zapytał.
ToCOŚwybrałozaniego.
Chcędosiebie!wrzasnąłpoirytowany,gdygłoswgłowie
przekazałinformacjęomiejscu,doktóregomiałtrafić.
Kilkaminutpóźniejzobaczyłprzedsobąpunkt,któryrozrósłsię
doznacznychrozmiarów.Zorientowałsię,żepatrzynajakąśplanetę
iwiedział,żetoniejestZiemia.Wnastępnymmomencieobrazznikł,
poczymujrzałjakieśmieszkanie.Spojrzałnaboki.Nieżebymusię
niepodobałomiejsce,wktórymbył.Znalazłsięwprzestronnym
saloniezdużymoknem,atużobokleżałjakiśpierścień.Wyglądał
nawykonanyzmetalu.Przypomniałsobie,żezahaczyłocośnogą
wswoimmieszkaniu.„Czyżby,tobyłoto?”,zadałsobiepytanie.
Sięgnąłponiego.Byłciężki.Nawetbardzociężki.Oderwałwzrok
odpierścieniaiszybkospojrzałwokno,bocośmusięniezgadzało.
TakichwidokówniebyłoweWrocławiu.Strzelistewieżowce
iskrawkiniebapomiędzynimi.„Gdziejajestem?”,zadałsobie