Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MówiHubert.Czymogłabyśspotkaćsięzemną?
Dziwne.Wcaleniebyłazaskoczona.Jejniezmienionygłos
zabrzmiałjakechoprzeszłości.
Dzisiaj,tamgdziezawsze?Októrej?Jakbynierozdzielałich
aniczas,anito,cosiękiedyśmiędzynimiwydarzyło.
Natychmiastprzypomniałsobiemałąkawiarenkęzakościołemśw.
Jakuba,wktórejspotykalisiędawno,kiedyobojebylibardzomłodzi.
„Jestemwzruszonyiprzejętyjaklicealista,któryumawiasię
zdziewczynąnarandkę.Jakbymniebyłstarympanemprofesorem,
jakbynieminęło...ile?Chybatrzydzieścilat...Tak.Okołotrzydziestu,
możewięcej”.
Gdybyktośtydzieńtemupowiedziałmu,cosięwydarzy,uznałby
tozaabsurd.
Zdejmowałpowoliprzemoczonąkurtkę,znamysłemwieszał
nawieszaku,jakbychciałodwlecchwilępowitania.Niepatrzył
naAlinę.Wiedziałprzecież,żezobaczystarzejącąsiękobietę,
atamyślsprawiałamuprzykrość.Czyżbybezsensuspodziewałsię,
żezobaczyczekającąnaniegoprzystolikukawiarnismukłą
dziewczynęzciemnymwarkoczem?Odrzuciłtenobraz,ale
wyobraźniaszybkopodsunęłamuinny,równienierealny.
TrzydziestoletniaAlinapatrzynaniegozrozpacząwoczachipyta:
„Dlaczego?”.Onwymyślanieprawdziwepowodyiargumenty,boisię
powiedziećprawdę,boisię,żezrani,skrzywdzi,awtedysam
pozostaniezpoczuciemwinyiwyrzutamisumienia.
„Pocoobudziłemdawnedemony”myślałzniechęcią,
podchodzącdostolika.Alinawstała,uśmiechnęłasiędoniego
iwyciągnęłarękę.
Niebyłampewna,czyprzyjdziesz.Obawiałamsię,
żerozmyśliszsięwostatniejchwili.
Przecieżtojazaproponowałemspotkanie.
Tak,toprawda,alezawszebyłeśnieprzewidywalny.Tobyłtwój
urok,aleteżnajtrudniejszadozaakceptowaniawada.
Możelepiejniezaczynajmyodwyliczaniamoichwad.Mamich