Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapewniamukombinowanienaokrągło,jakniedać
dziw​komwejśćso​bienałeb.
Dobranoc,małarzuciłemKimnapożegnanie.Dziś
jestsobota,więczamiastosiódmejmaciebyćnaulicy
wsamopołudnie,przezcorozumiemdwunastąpunkt,
aniedwunastąpięćczyteżdwunastądwie.
Zro​zu​miano?
Nieodpowiedziała,tylkoobeszłasamochóddookoła,
poczymzbliżyłatwarzdoszybyzmojejstronyiposłała
miprzeciągłespojrzenie.Wmdłymświetleprzedświtujej
ładnatwarzwy​da​wałasięspięta.
Odwiezieszjeiprzyjdzieszdomnie?spytała
drewnianymakcentemNowejAnglii.Niespałeśzemną
odpo​nadmie​siąca.Cze​kamnacie​bie.Tojak?
Dobryalfonsnieżyjeztego,żeruchaswojedziwki,
dobryalfonsżyjeztego,żejestmistrzemszybkiej
riposty.Wiedziałem,żeczterydziwkiwauciestrzygą
uchem,coodpowiempięknotce.Alfons,który
mawswojejstajniwyjątkowopięknądziwkę,musisię
miećnabaczności.Kurwyzawszepróbująwymacaćjego
sła​bo​ści.
Czyśtynałebupadła,pindo?wycedziłemgłuchym,
grobowymgłosem.Żadnadziwkawnaszejrodzinienie
będziemnąkomenderowaćanimówićmi,comamrobić.
Aterazbierzśmierdzącytyłekwtroki,wymocz
gowwannie,zdrzemnijsięiczekajnadoleodwunastej.
Ja​sne?
Sukanawetniedrgnęła,tylkowbiławemniezwężone
jakszparkiślepia.Zapowiadałasięscenanaoczach
koleżanek.Gdybymbyłodziesięćlatgłupszy,
wysiadłbymzfury,dałjejwmordęiskopałtyłek,ale
wmojejpamięciniezagoiłysięjeszczewspomnienia
ostatniejodsiadki.Wiedziałem,żezaproszenieKim
topierw​szykrokdotego,żebywejśćminałeb.