Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niechcesięztobąpieprzyć,Alicjo.Chcęcięzatrudnić.
Towszystko.
Mrugamzdumiona,boakurattakiejodpowiedzisięnie
spodziewałam.Nodobra,drugirazpowiedział,żeniechcesięzemną
pieprzyć,więcpowinnamczućulgę,alezatrudnićmnie?!
–Izatrzymałeśsięnaśrodkuulicy,żebymiotympowiedzieć?
–pytam,pocierającoczy,którewciążniemogąprzyzwyczaićsię
dosłonecznegodnia.
–Niedałaśmidojśćdosłowa.–Wzruszaramionamiiwraca
doprowadzeniasamochodu.
Ruszapowoli,opierającleniwiedłońnakierownicy.Jegospokój
doprowadzamniedoszałui,cogorsza,mamwrażenie,żejesttego
świadomy.Ipewniezdajesobiesprawę,żemojapewnośćsiebiejest
tylkopozorna.Wśrodkucaładygocę,niewiemczybardziej
zpodniecenia,czyzestrachu.Mamochotę,byznówzatrzymałauto
ispojrzałnamnietakjakprzedchwilą.Byskupiłnamniecałąswoją
uwagę.
Niewiem,cosięzemnądziejeiskądpojawiłasięwemnie
tadziwnapotrzebakontaktuztymczłowiekiem.Mówięsobie,
żetopewnieprzezmojedeficyty.Jeślidzieckoniezaznajeuwagi
rodzica,szukajejnawetukogośtakpopieprzonegojakten
nieznajomy.
–Kiedydotrzemynamiejsce,bądźmiła.Niemusiszprzystawać
namojąpropozycję,alechcę,żebyśmniewysłuchałaiweszła
dogabinetupodobroci.Niemamochotyznówsięztobąszarpać
–mówitowszystkowyraźnieipowoli,jakbyzależałomu,bym
zrozumiała.
Najgorszarada,jakąsłyszałamwżyciu,towłaśnie:„Bądźmiła”.
Gównoprawda.Gdybymbyłamiła,właśnietkwiłabymnajakiś
katolickimuniwersytecie,botakchcielimoirodzice.Izpewnością