Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciwszyscypoważnibiznesmenipracującywtakichwieżowcachjak
ten,czyliwdobrzeskrojonygarnituriminę,któramówi:„Zarabiam
niezłyhajs,alenienawidzęswojegożycia”.
Kiedyzauważamojegotowarzysza,nerwowopoprawiaokulary,
odchrząkujeiwitasięznim.Namniekompletnieniezwracauwagi.
Przezgłowęprzebiegamimyśl,żemogłabymtowykorzystać.
Przecieżmójporywaczniewywinieżadnegonumeruwobecności
swojegoznajomego,prawda?Agdybymzaczęłakrzyczećalbo…
Nawetniepróbuj.
Przygryzamwargęizamieram,kiedydocieradomniegrobowy
głos.Zabawne,znamysięodjakiejśgodziny,aonjużzachowujesię
tak,jakbyumiałczytaćmiwmyślach.
Patrzęnajegoszerokie,odzianewczarnypłaszczplecy.Teraz,
kiedystojęzanimtakblisko,wydajemisięjeszczewyższyijeszcze
lepiejzbudowany.Przyglądamsięjegociemnymwłosom,wktórych
odbijasięświatłowindy.Wyrywamsięzdziwnegohipnotycznego
stanu,kiedydrzwiotwierająsię,amężczyznazaktówkąwysiada.
Zostajemywedwójkę.Jaipieprzonypomiotszatana,który
najwidoczniejmawobecmniejakieśplany.Niezwracanamnieuwagi,
tylkosprawdzacośnaswoimtelefonie.Tonawetlepiej.Mamteraz
chwilę,żebynatrzeźwoocenićsytuacjęitrochęuspokoićszalejącą
znadmiaruemocjigłowę.
Towszystkojestprzedziwne.Mniesamązaskoczyłfakt,żesięnie
boję,choćprzecieżzostałamporwana.Nodobra,bojęsięodrobinę,ale
powinnambyćpotulnajakbaranekwobecnościnieznajomego,który
przywiózłmnietutajsiłą.Tymczasemuśmiechamsię,kiedyrzucę
muciętąripostęizastanawiamnadprzyczynąpowstaniajegoblizny.
Tak,widziałambardzodokładnie,kiedyprzyszpiliłmniedościany.
Wdałsiękiedyśwbójkę?Amożesamsobietozrobił?Ztakimi
nienormalnymifiutaminigdynicniewiadomo.Zresztąkimjestem,
byoceniaćstanjegopsychiki?Samajestemwadliwa.