Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zamajaczyłanademną,stawiającstopywtychdelikatnych
różowychpantoflachtużprzymoichramionach;jejdrobneciało
rzucałodostateczniedużycień,byosłonićmitwarzprzed
blaskiemsłońca.Wypełniałasobącałemojepolewidzenia
niczympołyskliwazłotapostać.Pochyliłasięnademną
błagalnie.
Dzisiajmaszurodziny,wiem,wiem,zapomniałamotym,rano
ipopołudniu...alewzeszłymtygodniupamiętałamonich,
przypominaszsobie,jakmówiłammamie,prawda?Aterazznów
sobieprzypomniałam,wkońcutooczymśświadczy?Pewnie,
żetakdodała,zanimzdążyłampowiedziećcokolwiek.Tata
musizrobićwszystko,ocopoprosisz.Więcjeślipoprosisz,żeby
pozwoliłnampójść...i...i...wjejtoniebyłotylepragnienia
...spytasz,czyteżzechceprzyjśćiobejrzećmójwystęp,
toposłucha.
Mojeurodziny.Tak.Rodziceteżzapomnieli.Znowu.
WprzeciwieństwiedoEmnieprzypomnielisobieiwiedziałam,
żesobienieprzypomną.Poprzedniegorokutatabyłzbytzajęty
butelkąwhiskeyibredzeniemopotworach,któretylko
onwidział,amamabyłazajętasprzątaniembałaganu,którego
narobił.Jakzawsze.
Wtymrokumamaschowałakarteczkęwszufladzie,żebynie
zapomnieć(znalazłamją),aEmprzypominałajejaluzyjnie,nim
wkońcuoświadczyłabezogródek:„ZbliżająsięurodzinyAlicji,
chybazasługujenaprzyjęcie!”,jednakkiedysięobudziłamtego
ranka,wszystkobyłopostaremu.Nicsięniezmieniło.
Nieważne.Byłamorokstarsza,wreszcieosiągnęłamsłodką
szesnastkę,alemojeżyciewyglądałojakzawsze.Szczerze
mówiąc,niemiałotowiększegoznaczenia.Jużdawno
przestałamsięprzejmować.
Emjednaksięprzejmowała.Chciałatego,czegojanigdynie
zaznałam:ichniepodzielnejuwagi.
Ponieważdzisiajmojeurodziny,czytonietypowinnaścoś
dlamniezrobić?spytałam,mającnadzieję,żedziękitemu
zapomnioswoimpierwszymwystępiebaletowymiroli
księżniczki,doktórej,jaklubiłapowtarzać,„zostałastworzona”.
Zacisnęławpiąstkidłoniewspartenabiodrachucieleśnienie
niewinnościioburzenia.Nawetwtakiejchwilipozostawała
najdroższąmiistotąnacałymświecie.
To,żepozwalamcizrobićtodlamnie,jestmoimprezentem
dlaciebie.