Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
taknaprawdęmanaimięEmmaline.Byłobymiłouhonorować
mojąmatkę,takjakuhonorowaliśmytwojegotatę,kiedytysię
urodziłaś.Będziemymoglinazywaćnaszecudownemaleństwo
zdrobniale,Emma,idzielićwetrójkętenmałysekret.Tyjesteś
mojąAlicjąRose,aonaEmmąLily;razemtworzyciemój
doskonałybukiet.
Niepotrzebowałamanichwili,bysięnadtymzastanawiać.
Okay!Załatwione!
Emmazagulgotała,ajauznałamtozaoznakęaprobaty.
AlicjoRosepowiedziałaterazEmma.Znowubujasz
wobłokach,itowchwili,kiedyjesteśminaprawdępotrzebna.
Nodobrze,zgodaoznajmiłamzwestchnieniem.Poprostu
nieumiałamsięjejsprzeciwić.Zawszetakbyłoiwiedziałam,
żezawszetakbędzie.Alenieporozmawiamzojcem.
Porozmawiamzmamąipoproszę,żebyznimpogadała.
Dostrzegłam,żezapłonęłapierwszaiskierkanadziei.
Naprawdę?
Natwarzymojejsiostryrozkwitłolśniewającyuśmiechiznów
zaczęłapląsać.
Błagam,Alicjo.Musiszporozmawiaćzniąodrazu.Niechcę
sięspóźnić,ajeślitatasięzgodzi,będziemymusiaływyjśćjak
najwcześniej,żebymzdążyłanarozgrzewkęzinnymi
dziewczynami.Błagam.Teeeraz!
Usiadłamnakocuiwłożyłamjejwianeknaszyję.
Wiesz,żeszansepowodzeniaminimalne,prawda?
KardynalnazasadawdomuBellów:niewolnoopuszczać
domu,jeślioznaczałotopowrótpozmroku.Tu,wczterech
ścianach,tatastworzyłsystem„zabezpieczeń”przeciwko
potworom,takabyżadenznichsięnieprzedostał.Kiedysię
ściemniało,człowiekbył,krótkomówiąc,uziemiony.Jeżeliktoś
pozostawałnazewnątrz,wwielkimizłymświecie,niemógł
liczyćnajakąkolwiekochronęinatychmiaststawałsię
zwierzynąłowną.
Zpowoduojcowskiejparanoiijegourojeńominęłomnie
mnóstwozajęćszkolnychiimprezsportowych.Niebyłamnawet
naprawdziwejrandce.Owszem,mogłamsięwybraćnajakąś
randkęzlunchemwdzieńwolnyodnaukialbozafundować
sobiecośrówniedennego,alemambyćszczera?Niezależało
minachłopaku.Nigdyniemiałamochotytłumaczyć,żemójtata
jeststukniętyalbożeczasemzamykanasw„specjalnej”
piwnicy,którąsamurządziłjakododatkoweschronienieprzed