Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zopowieściamionaszymprzyszłymżyciuwPolsce
iotym,jakzadowolonabędzierodzina,żesięustatkował,
jakbardzomniepolubią,jakiemammałeuszyijakjuż
zawszebędziemyszczęśliwi.Przyglądaliśmysięludziom,
siedzącymsztywnowokółnaswrestauracji,milczącym
kobietomimężczyznom,najwyraźniejparom
małżeńskim.
Mynigdyniestaniemysiętacypowiedział.Nie
pogrążymysięwnudzie.
Tobędzieprzygodazapewniłamgo.Bez
wątpienia.
Apóźniej,wdrodzepowrotnejdoGrenoble,gdzie
onmieszkałwzimnym,ciasnympokojuistudiował
ekonomięnauniwersytecie,jazaśwpensjonacie
zprzyjaciółkąichodziłamnawykłady
oCorneille’uid’Annunziu,nadciągnęłagwałtownaburza,
wdzierającsięwnaszemarzenia.Gdyzahuczałgrom,
mójprzyszłymążuczyniłznakkrzyża.
Tooznaczanieszczęściepowiedziałbardzocicho.
Wnasznastrójwkradłsięcieńipozostałznamiprzez
resztędrogi.
Ateraz,potychwszystkichlatach,pogniewnych
listach,niedotrzymanychobietnicachizmaganiach
nareszciezostaliśmymałżeństwem.Byliśmywdrodze
domiejsca,októrymsłyszałamodtakdawna,aktórego
nigdyniewidziałam.
Autowykonałonagłyskręt,zwolniło,przebrnęłoprzez
kilkakolejnychwybojówiznieruchomiałozprzebitą
oponą.Mójmążzszoferemzabralisiędopracy
wulewnymdeszczu.Jaskrawezygzakibłyskawic
oświetlałycopewienczasciemne,pustepola,agdy
wpewnejchwilijednaznichuderzyłanagledośćblisko
nas,dostrzegłamposępnyzaryskrzyżanapoboczudrogi.
Otworzyłamdrzwiczkiiwyjrzałam.
Musimyjechaćdalej?zawołałamdomęża.
Zajętyzmienianiemoponynieusłyszałmnie.Takczy
inaczej,byłotoniemądrepytanie.
Odrugiejnadranem,jużpoburzy,skręciliśmy
zgościńcawwąskądrogę,gęstoobsadzonądrzewami