Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
LeciałemdoLondynuzŁodzikorzystajączdogodnego
połączenia,jakrazuruchomionegoprzezjednegoztak
zwanychtanichprzewoźników.Gdyjużsięulokowałem
naswymulubionymmiejscu,tużprzyokienkubliżejtyłu
samolotu(jestemnamiętnymobserwatoremchmurztej
drugiejichstronyiwogólelubięwidzieć,cosię
nazewnątrzdzieje)usłyszałemwypowiedzianeniskim
głosempytanie:
Czymożnakołopana?
Jasne,żewolałbymczućkołosiebieprzezteniespełna
dwiegodzinylotujakąśatrakcyjnądziewczynę,ale
comitam.
Oczywiście.Bardzoproszę.
Niepofatygowałemsięspojrzeć.Dopierogdypasażer
siadał,usłyszałemdziwneskrzypienie.Wydobywałosię
znogawkimojegosąsiada.Miałprotezę.Jakoinwalida
powinienskorzystaćzprzywilejuiwejśćnapokład
wpierwszejkolejności.Wtedywchodziłbyzprzodu,
zająłbymiejscewedleswobodnegowyboru,nie
spotkalibyśmysiępewniewcale.Znaczniepóźniej
oświadczył,żeniemazwyczajukorzystać,atymbardziej
nadużywać,swychprawdoprzywilejów.Amiałichkilka.
Tymczasemusiadłobokmniemężczyznapostaciokazałej
(dwametrywzrostu)bynajmniejnietęgi,aletosię
czułosilniezbudowany.Miałbujną,siwiuteńkączuprynę
ispory,lekkogarbatynos.Emerytowanyzapaśnik,tak
misięjakośskojarzyło.Siwagłowamiłokontrastowała
znaturalnączerniąkrzaczastychbrwi.Starannie
wygolony,pachnącyumiarkowanie,alewyraźnie,
kosmetykiemdobrejklasy,ubranybyłkonwencjonalnie,
jakprzystałowiekowiciemnespodnie,jasnamarynarka,
bordowykrawat.Wjakimbyłwieku?Oceniłem
gonadobrzezakonserwowanegosiedemdziesięciolatka.
Pomyliłemsię.Byłznaczniestarszyiowielelepiej
„zakonserwowany”.