Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
WieżowiecprzyulicyZłotej44byłjednymznajwyższych
wWarszawie.ZaprojektowanyprzezDanielaLiberskinda,
potoczniezwanyŻaglem,charakterystycznykształt
zawdzięczałjednaknieżaglowcowi,leczorłowi.Inspiracją
dlaarchitektabyłoskrzydłotegoptaka.
Mariannaniczymurzeczonawpatrywałasięwbudynek
osnutyporannązimowąmgłą.Pomyślała,żetamgdzieś
wysoko,ponadchmurami,bliżejgwiazdibliżejaniołów,
możnasiępoczućjakwniebie.Dalekoodprzyziemnych
sprawicałegotegomiejskiegozgiełku.Nielubiła
Warszawy,byładlaniejzagłośna,zaszybka,
zadynamiczna.AlegdzieśtumieszkałChristián,ichoć
jeszczeniedaneimbyłosięspotkać,toMarianna
wiedziała,żewłaśniezewzględunaniegomusipożegnać
sięzPolankąiWrocławiem.Wielokrotnieanalizowała
sytuację,próbujączrozumieć,dlaczegoTorreswybrał
właśnieWarszawę.Prawdopodobnietoona,Marianna,
podczasktórejśzkolacjiwSewillipowiedziała,żewłaśnie
tuplanujeotworzyćcukiernię.Czywspominałamu,
żemieszkawPolance?Czymówiła,żeWrocławjestbliski
jejsercu?Tegoniepamiętała.
Spojrzałanazegarek.Agentzbiuranieruchomości
napewnojużczekał.Odetchnęła,wciągającmroźne
powietrzedopłuc,ijeszczerazzadarłagłowę,byspojrzeć
nabudynek.Prezentowałsięnaprawdęzjawiskowo.
Podopełnieniuniezbędnychformalnościnarecepcji
wjechałanaczterdziestedrugiepiętro.
PaniOlech?Agentukłoniłsięlekkoidyskretnie
oszacowałwartośćubrań,któremiałanasobieMarianna.
Dzieńdobry.Dziewczynaprzywitałasię,podając
dłoń.