Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zniedoszłąteściową.Janiemiałamodwagi,tonie
namojenerwy.
Tocojejpowiedziałaś?
Anonic.Ucieszyłamsię,żeterminwolny.
Powiedziałam,żezmłodymitrzatoustalić,toonimieli
wybieraćorkiestrę.
Ucieszyłaśsię?Taknazawołanie?
Acomiałamzrobić?Płakaćdoniej?Odrazubysię
domyśliła,żecośjestnietak.Wolałamidiotkęzsiebie
zrobić,niżpowiedziećprawdę.Tonienamojenerwy,
mówięci,Kazik,ilemnietoudawaniezdrowia
kosztowało,szczególnieżeśmywracałyzkościołarazem.
Romkaniebyło?
Icałeszczęście.Ponoćprzeziębiłsięczycoś.Jeszcze
miRomkabrakowało,wiesz,jakionjest.ZZosiąmożna
daćsobieradę,bocałyczasgada,aleRomek.Niedaj
Bóg,spytałbyocośizaczęłabymkręcić…Dobrze,
żegoniebyło.
Maszrację,toniemypowinniśmypowiadamiaćich
oodwołanymślubie.Pawłatrzawysłać,żebyśnastępnym
razemtakichkatuszynieprzeżywała.
Owilkumowa!krzyknęłaJanina,zauważywszyprzez
oknosynazbliżającegosiędodomu.
Zanimwszedłdośrodka,zdążyłazdjąćpaltoinastawić
wodęnaherbatę.Kazimierzprzeczesałdłoniąwłosy
ipoprawiłpozycjęnawózku.Głowabolałagocoraz
bardziej,alenastrójmiałbojowy.Widzączasmuconą
żonę,postanowiłsamrozmówićsięzsynem.
Dobrze,żejesteśpowiedział,zanimPawełzdążyłsię
przywitać.
Wiem,miałemzawieśćmamędokościoła.Zaspałem.
Przepraszam,pojedziemynadwunastą.
JużbyłamszepnęłaJanina,krzątającsięprzy
kuchence.Niechciała,żebysynzauważyłjejzapłakane
oczy.
ByłaiwidziałasięzZofią.Czytywiesz,żeoninicnie
wiedząoodwołanymślubie?
Niewiedzą?zdziwiłsięPaweł.Usiadłnakrześle,
naktórymwcześniejsiedziałaJanina.