Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Wiedziałemgrzmiałżeobietnicatychparszywych
zwierzątbędziepusta–wymiękłainiedojrzała!
Wystrychnęłymnienadudkaswązgiełkliwąmową!Jak
długojeszczedamsięzwodzićtemufatum,ochjak
długo?
Drogajestgładka,leczpodniąskrytepułapki.
Wmnogościsłówniedostateksensu.Słowainazwy
przypominajątakiepułapki:wodanaszegożyciawsiąka
wpiaseksłodkiejmowyiprzepada.Trudnoznaleźć
piasek,zktóregotryskałobyźródło,jednakidź,szukajgo.
Źródłemmądrościstajesięposzukiwaczmądrości,
uwalniasięonodnaukiiprzyczynowości.
Lewryczał:
-Przypomocymychuszuwrogowiezawiązalimioczy.
Oserce,nieociągajsiędłużej,rozszarpimskórę
nastrzępy!
Zającubynajmniejniebyłospieszno.Przebiegłjeszcze
wmyślachszczegółyswegofortelu.Wkońcuruszył
wdrogę,byszepnąćlwudouchasekretnesłówko.Jakże
rozległejestmorzerozumu!Leczpozostajeonoukryte,
awidaćtylkoświatzjawisk.Naszeformytofale,bryzgi
zniego.Biorąsięonezducha,takjaklewzgęstwyleśnej
czygłosimowazmyśliludzkiej.Mowaigłosrodząsię
zmyśli,leczniewiesz,gdziejestmorzemyśli.Żejednak
przekonałeśsięosubtelnościfalsłów,wieszrównież,
żemorze,zktóregopochodzą,musibyćszlachetne.
Wkońcurozgorączkowane,rozszalałezwściekłości
lwiskodostrzegłowoddalisylwetkęzająca.Tenkicał
nietrwożnieipewnie,aprzytymwydawałsię
schmurzonyizły.Uznałbowiem,żepokornapostawa
możewydaćsiępodejrzana,tymczasemodwagaprzetnie
drogęwszelkimwątpliwościom.Kiedybyłjużblisko,lew
fuknąłnaniego:
-Tydraniu!Rozszarpałemwołynakawałki,trzepnąłem
słoniskopouchu,atyzajęczyprzykurczu?Kimjesteś,
bydeptaćzbłotemmerozkazy!
-Litości!Zarazwszystkowyjaśnię,jeślitylkowybaczysz