Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oglądauważnieidopieropotemwpuszczamniedo
mieszkania.
PaniTavel,jaksiępanizapewnedomyśla,jestem
tutaj,ponieważlondyńskapolicjarozpoczęłaznamicoś
nawzórwspółpracyzaczynam.Moimzadaniem…
Proszęprzerywa,wskazująckrzesłowkuchni,bym
usiadłamiejmytojużzasobą.
Kiwamgłowąiwyjmujęteczkęotrzymanąna
posterunku.
Pomińmyzatemdanepersonalne.Niechcęjej
zanadtomęczyćbezsensownymipytaniamiodatę
urodzinitakdalej.PaniTavel,czymożemipani
opowiedzieć,cowydarzyłosiędwudziestegopierwszego
wrześniadwatysiącesiedemnastegoroku?
Dziewczynajużnamnieniepatrzy.Błądziwzrokiem
popomieszczeniu.Dajęjejczasnaodpowiedź.Czekam.
Tobyłasobota…Abby,mojakoleżankazklasy,miała
urodziny…Tonawetniebyłotak,żewracałampijana,nie
wypiłamwięcejniżjednopiwo.Janaprawdęnielubię
alkoholutłumaczy,jakbywswoimzachowaniuszukała
powodutegozajścia.AbbyiKris,jejchłopak,
odprowadzilimnienaprzystanek.Abbyzmarzła,więc
kazałamimwracać.Doprzyjazduautobusuzostało
mitylkokilkaminut.Byłookołopółnocyizostałamsama.
Dwielatarnieoświetlałytomiejsce.Nieczułamsię
zagrożona…Wtedyprzyszedł.Stanąłjakieśdziesięćstóp
odemnie.Miałnagłowiekaptur,alebyłozimnoinie
pomyślałam,że…Rzuciłcośnamnie…niewiemco…
Krzyczałam…szarpałamsię…
Chwytamjejleżącąnastoledłoń.Caładrży.Słyszałam
jużwielepodobnychhistorii,aleteemocje…Mam