Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ktowy​wiózł?Pa​trzy​łamwjejbłę​kitneoczy.
KrólowaElżbieta,siostradziadawaszego,
bynaj​lep​szydwórpo​znała.
WBu​dzie?
Otak!Apo​temzanaj​lep​szegowy​szła.
Hra​bio​wieCy​liinaj​lepsi?za​py​ta​łamza​dzi​wiona.
Otak!zawołałaznowu,wyciągającręcepojakiś
worekchlebnyniedbalerzucony,bygodokoszyczka
wło​żyć.
Adziadmój?OjciecmejmatkiAnny,królpolski
Kazimierz,nicprzeciwniemiał,żemucórkęwywieziono
zgniazda?
Nieżyłjuż.
Ababkamoja?ŻonakrólaKazimierza?Jadwiga?Nic
prze​ciwmiała?do​py​ty​wa​łam.
Do​tknęłacie​płądło​niąmo​jegolica.
Czasnamo​dli​twę.
Skinęłamposłuszniegłową,złożyłamdłonieiobie
zwróciłyśmytwarzewstronęciąglejasnego,letniego
nieba,corazprzytrzymującsięoponwwozie,kiedy
drogasta​wałasięnadwy​raznie​równa.
*
Tłukliśmysiędrugidzieńpokamienistymtrakcie,nie
odzywającsiębezprzyczyny,byjęzykównieprzyciąć,
kiedywreszcieozmrokuorszakwstrzymano.
Wyprzęgniętokonieirozpakowanowozywstromym
wąwoziezestrumykiemwijącymsiępośródpachnących
żółtychkwiatków.Rozstawionodlaposiłkuwysokinamiot
ztakupiętąlekkąmaterią,bypodziwiaćmożnabyło
księ​życisły​szećchórnie​wi​dzial​nychcy​kad.
Usiadłam,kiedyjużpodanopiwoibiałąkaszkę