Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zabierajsprzedoczu,ajamuszęwracaćdoroboty.
Trzebanasmarowaćdoprokuratury,bomirozjebał
zabytek.Bierzsegowpizdu…
Dobra,todonastępnego!
Ta,całkiemniedługopewnie.Narazie!
Rozmowywpracyzwykleprzebiegałynawłaśnie
takim,jakżewysokimpoziomieintelektualnym.Musisz
jednakzrozumieć,żepracująctakbliskokryminalistów,
mierzącsięnacodzieńztakimiwidokami,azczasemsię
donichprzyzwyczajając,poczęścistajeszsiętakajak
oni.Agresywnyiwulgarnyjęzyksprawia,żeludzie
zmarginesunabierajądociebieszacunku.Kiedy
rozmawiaszznimijakurzędnik,niewiedzą,
ococichodzi,istająsięagresywni.Każdetwoje
staranniedobranesłowonapędzaichnienawiść,
bopoprostuniepotrafiąsięwtymodnaleźć.
Zczasempoprostuprzestajeszodróżniać,kiedy
rozmawiaszzkryminalistą,akiedywracaszdodomu.
Dlategokiedyktośpróbowałmówićmi,jakmamżyć,
brałomniejedynienaszyderczyśmiech.Pracawpolicji
byładlamnieidealna.Niemiałammiłościaniuwagiinie
byłamszczęśliwa.Twierdziłam,żetakieakcjetojedyne,
copotrafię.Niebyłamczuła,romantycznaanikobieca.
Zakopałamtowszystkogłębokoiczerpałamradość
zniebezpiecznejadrenaliny.Niesądziłam,żektośkied
odkopiewszystkieuczucia,któreświadomieżywcem
pogrzebałam.
Zanimprzejdędotego,conajważniejsze,opowiemci,
jakwogóledotegodoszło.Nieoceniajmnie.Samajuż
tozrobiłam.