Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tak,oczywiście,skończyłamszkołęelementarną!–zapewniłam,
niewspominając,rzeczjasna,otym,żegłównymzadaniemnaszej
wiejskiejszkoły,prowadzonejprzezpastora,byłoprzygotowaćnas
dokonfirmacji.CzytaćnauczyłamsięwięcnaMałymkatechizmie
MarcinaLutra,aleitakmiałamszczęście,żeenergicznypanSchultz,
naszmiejscowyszewc,pełniącydoraźniefunkcjęnauczyciela,trochę
pokątnieuczyłnasipisania,irachunków,anietylkonakazanejreligii
czyśpiewaniapieśnikościelnych.Nieprzyznałamsięteżpani
kucharce,żemy,wsiowedzieciaki,regularnieuczęszczałyśmydotej
szkoływłaściwietylkozimą,kiedynietrzabyłoodranadonocy
pomagaćrodzicomwpolu…
–Aczyumieszdbaćoporządekwokółsiebie?Jesteśschludna?–
drążyłakucharka.
–Tak,proszępani,matkanauczyłamnieczystości!
–Zobaczymywtakimrazie,jakjejtowyszło.Iczywogóle…
Widzęnaprzykładodrazu,żemaszbrudnepaznokcie.Nie,niechowaj
ichzasiebie,itakjużjewidziałam!Sączarne,jakbyśpodtymi
pazurskamizamierzałasadzićkartofle!Fe,dziewczyno!Patrzeć
natoniemogę!Wyszorujeszsięcałanatychmiastiwróciszdomnie
pokazaćłapy!Beztegowywalęnabruk!Czytojasne?
Zdążyłamtylkokiwnąćgłową.
–Jakbynaszpantozobaczył…Chryste,zmiejscawyleciałybyśmy
stądobie!Pan–takjakija–pochodzizGórnegoŚląska,atamdbają
oczystośćjaknigdziewnaszymKrólestwie!Wszystkowdomach
ażlśni–odpodłogipokomin!Ijeszczegospodyniekwiatystawiają
woknach!Piękne,pachnące,czerwonemuszkatele…–Kucharka
zamilkłanachwilę,rozmarzona,zarazjednakpotrząsnęłagłową
iwróciładotematu.–Mojapanno!Posługaczkaumnieniemaprawa
byćbrudna.Nigdzie–rozumiemysię?
–Tak,proszępani,będęczysta.