Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dokładnietakjakty,dziecko.
Nigdynieprzypuszczałam,żewodatotakiżywioł,któryusuwany
szmatązjednegomiejscanatychmiastznajdujesobieinneina
odwrótimożnasięznimbujaćwnieskończoność.
Dopierogdypotlałmisięzczołaiprzestraszyłamsię,żenie
dotrzymamobietnicyzłożonejtejmiłejkobiecie,gdypoczułam,
żegonięwpiętkę,iżetożmudnewycieraniemałodajewtedy
pojęłam,żetrzebapoprostuużyćszerokiejmiotły,oblecwkłąb
grubychszmatienergiczniewypieraćwodęzapróg,nazewnątrz
budynku.
Jakdobrze,żebyłtoparter!Iżebyłapiękna,wrześniowapogoda.
Podmuchyciepłegowiatruwpadającedomieszkaniaodbierałyzniego
wilgoćidusznyzapach.
Gdypodłogajużschła,zajęłamsięwszystkim,conamokło,
układającoczyszczonerzeczynaszerokiejławiepodoknemina
parapetach.Wypłukałamszmatyipowiesiłamnasznurze,
wyszorowałamszczotkąryżowądrewnianyprógwdrzwiach
wyjściowych,bonajbardziejucierpiał,zbierającnasiebiecałyszlam
wygarnianejzmieszkaniabrudnejwody,nasamymkońcu,robiąc
przeciąg,wywietrzyłamporządniewszystkietrzypomieszczenia,
wytrzepałamnadworzepoduszkiikołdryzsypialniinapaliłam
wpiecukuchennym,żebygospodarzeiichdzieci,wracającwieczorem
doswegodomu,poczuliciepło,aniewilgoć.
Wykończona,alezadowolonazefektówswejpracyomalnie
wyszłamstamtądbezpieniędzy.Zrozrzewnieniempopukałamsię
wczołoiwróciłamdokuchni,gdzienastole,poddużymwazonem,
czekałamojazapłata.Dołączonybyłdoniejkrótkiliścik.
Tylepieniędzyjeszczenigdzieniezarobiłam.Okrągłepółtalara!
Schowałammonetytrzęsącymisięrękamidowszytejmiprzezmatkę
tajemnej,wewnętrznejkieszonkiwsukienceizaciekawionasięgnęłam