Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znówodtwarzaszrozmowę?Hei,błagam.Przecież
jużtoprzerobiliśmy.Świetniesobieporadziłaś.
Uśmiechnąłsięipodałmipiwo.
Mimożewypadałweekend,wktórypowinnam
odwiedzićNannęirodzicówwAuburn,niebyłamgotowa
narozmowęznimiopropozycjigrywDetroit.
Rodzicewypuścilimniezgniazdatylkopodwarunkiem,
żerazwmiesiącubędęwracaćnaweekend
dorodzinnegoAuburn,chociażbyzewzględunaNannę.
MojakochanababuniaRita,adlamnieNanna,pośmierci
dziadkaLouisazostałacałkowiciesamawHiszpanii.
Mamauznała,żenajlepiejbędzie,jakNannazamieszka
niedalekonaszegodomu,żebymiećnaniąoko.Niebyło
towcalełatwe.Babciauparłasię,żeStany
przereklamowane,awokołograsujemasabandytów
izłodziei.Dopieropoparuwizytachwnaszymdomu
poszliśmywszyscynakompromis.Babciakupiłamalutki
domeknanaszejulicy,natomiastuparłasię,żedom
wHiszpaniizostajewrodzinieizażadneskarbygonie
sprzeda.Wduchuodetchnęłam,boszczerzeuwielbiałam
tamtendom.Wiązałasięznimmasawspomnień.
OdwróciłamsięnakanapiedoCoby’ego.
Masznamyślitenmoment,kiedyzapomniałamjęzyka
wgębie,czymożekiedymiałamatakpaniki?
zapytałam,nawiązującdojegowcześniejszej
wypowiedzi.
Jesteśbeznadziejnąperfekcjonistką.
ZarazpomeczupoprosiłamCoby’ego,żebyzabrałmnie
doswojegomieszkaniaiodwiózłwieczoremdorodziców.
WprawdziemiałamspotkaćsięzCarterem,aleniezdążył
minawetpogratulować,bomusiałjechaćzałatwićjakąś