Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ania
Wciągnęłamłapczywiepowietrze,jakbymigowcześniej
brakowało.Byćmożeprzezchwilęfaktycznie
zapomniałam,jaksięoddycha.Zapachtegomężczyzny
byłpiorunujący.Gdyzobaczyłam,żeprzydzielono
mumiejscenapromiezarazobokmnie,byłamzałamana.
Jużitakwystarczającozawróciłmiwgłowie.Miałam
nadzieję,żenatejwycieczceodrobinęodsapnę.Niestety,
znalazłsięobokmniezupełnieniespodziewanie.Byłznią.
Oczywiście,żetak.Przecieżbyliparą.
Jajednaknierobiłamniczłego.Poprostunaniego
patrzyłam,bomiałamwrażenie,żenigdyniewidziałam
nażywomężczyznyztakimmagnetyzmem.Miałoczyjak
jedenzmoichulubionychaktorówJesseWilliams.Ich
pięknachabrowabarwazwracałauwagę.Dotegogęste,
dośćciemnewłosy,wktórechciałobysięwpleść
palce…
Jednaktoniesamajegoobecnośćwtymmomencie
sprawiła,żemojesercestanęło.Onmniepoprostu
zauważył…