Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ania
Wzdrygnęłamsię,słyszącgłosmamy.Niezauważyłam,
kiedywróciłazrestauracji.
–Córko,amożeprzebierzeszsięwstrójipójdziemy
naplażę?
Wcisnęłamenterizdumąspojrzałamnamoje
najnowszedzieło.Zakażdymrazemszłomicorazlepiej.
–Przecieżjesteśmynaurlopie,atymaszwakacje
–kontynuowałamama.
–Wczorajdostałamzlecenie,zaktóredostanępięć
stówek,więcwartobyłozarwaćnockę.
–Wartobyło?Czylijużskończyłaś?–zapytała
melodyjnymgłosempełnymnadziei.
–Tak.–Wtymsamymmomenciewysłałammailem
linkdopobraniaplikuizamknęłamlaptop.
–Uff…Tyitotwojeprogramowanie.
–Mamo,tylkoniezaczynajznowuztymi
stereotypami.
Zsunęłamsięzłóżkaipodeszłamdookna,zaktórym
rozpościerałsiękuszącywidoknaMorzeKreteńskie.
Problemwtym,żenielubiłamupałów,więcnie
uśmiechałomisięwychodzićnatenskwar.Całyten
przylotnaKretęwśrodkusezonutowyłączniespełnienie
marzeńmojejmamy.Noiniestetyprzerwanastudiach
jaknazłośćwypadawłaśniewtymterminie.Moja
propozycjaspędzeniaurlopugdzieśwpółnocnejNorwegii