Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZemdlałegoicuchnącegomoczemPedrociągnędoka-
binyprysznicowej,otwieramzimnąwodę,niechsiętrochę
odświeżyiocuci.Uciętyjęzykwrzucamdokiblaispuszczam
wodę.
ChodźMuxowołamkotkę,którawłaśniezeszłazfo-
telaiobwąchujeniewielkąplamękrwinawykładzinie.To
niedobre,chodź,dostanieszciasteczko.
Muxotomojaradość,mojamiłość,mójraj.Wtulamtwarz
wjejpachnącegwiazdamifuterko.Drobna,zczarnymaksa-
mitnymnoskiemidługimiwibrysami,jedennieparzystyza-
bawniezakręcajejsięnadbrwią,maciekaweświata,piękne
oczy,źrenicejakobsydianitęczówkijakjadeit,perfekcyjne
połączeniebarw.Płowepuchatefuterko,nakażdejłapcebia-
łeskarpetkiitakieśmiesznewłoskiwokółpazurków.Czarny
ogonjestrozłożystyjakuwiewiórki.Mojapięknadziewczyn-
ka.Nigdysięnierozstajemy.
WkładamMuxodowyścielonejmięciutkimposłaniem
klatki.Czasnanas.Rositaodkładafoldery,poprawiabiałą
bluzkę,któraseksownieopinasięnatychpiersiachtwar-
dychigładkichjakmarmur.Kilkomaszybkimiruchamiza-
platawarkocz,szminkujeusta.DotorebkiwsuwaColtaPy-
thon357,broń,którąmogłabynawylotprzestrzelićścianę,
zabawkawsamrazdlamłodejdamy.Gasimyświatło,pod
prysznicempozostawiamlecącąwodę.Przekręcamklucz,
opuszczamypokójnumer20hoteluMirador.
***
WRicardzienajbardziejcenięjegopoczuciehumoru.Uwiel-
biamobserwować,jakztrudemopanowujerozsadzającego
emocje.Jestwulkanem,alenigdyniewpadawpanikę.Na
11