Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zbliżałsięwieczór.Sunąceponiebiecumulusy,lukrowane
złotopomarańczowąpoświatąsłońca,którewłaśniechowałosię
zahoryzontem,zminutynaminutępłowiały,przybierającbarwę
mysiejsierści.Wrazznimiostrośćikolortraciłkrajobraz;zarysy
domostw,drzeworazsylwetkiprzemykającychpoboczemnielicznych
przechodniówzdawałysięrozmazywaćitopniećwśpieszącym
kunocyzmierzchu.Wtejszarejgodzinieśrodkiemdrogitoczyłasię
dorożka,zdążającwkierunkuBielowizny.
BarbaraRaszewskasiedziałanatwardymsiedzisku,przytrzymując
leżąceobokniejwalizkęitorebkę.Uderzająceokostkibrukowekoła
wydawałyterkoczącydźwięk;połączonyzestukotemkońskichkopyt
budziłwpasażerceskojarzeniazmaszynądopisania,wktórej
klawisze–pomimobrakupapieru–ktośtłuczenatrętnie,bez
opamiętania,toznówprzywodziłnamyślkanonadęoklasków,
słyszanąześrodkasaliteatralnejpodkoniecspektaklu.Poprzez
kurtynętychgłośnychdźwiękówdouszukobietyprzebijałysię
strzępkimelodiinuconejpodnosemprzezrozpartegonakoźle
woźnicę.Mężczyznaodczasudoczasuocierałczołorękawemswojej
białej,zawilgoconejpodpachamikoszuliizacinałbatemkonia,gdy
tenzbytniozwalniał.
Wciążbyłogorąco.Wpowietrzuunosiłsiędusznyzapach
mijającegoupalnegodnia,będącymieszaninąnutwyschniętejziemi,
ulicznegokurzuiświeżoskoszonejtrawy,połączonyzprzykrąwonią
końskiejuryny.Raszewskasięgnęładotorebkipochusteczkę;
przykładałajądopoliczków,szyiorazkarku,ścierajączeskóry
kropelkipotu.
Tymczasempowózzjechałzbrukowanegogościńca.Zrobiłosię
ciszej,copasażerkaprzyjęłazulgą.
–Paniporazpierwszyunasnaletnisku?–spytałdorożkarz,
odwracającgłowęwjejstronę.
–Nie.
–Gdyktośrazprzyjedzie,najczęściejwraca–zauważył
mężczyzna.–Wkońcuwczasowiskomamyjaktalala.Chociaż
ostatniomniejchętnychnawypoczynekniżkiedyś.Wiadomo,czasy
trudne.Coraztrudniejsze,możnapowiedzieć.
–Mhm–mruknęła.
–Unashuty,natenprzykład,całkiemstanęły.Dwiemamy,
szklane.Jednaczeska,drugabelgijska.Jużodzeszłegorokustoją,
ludziepracępotracili–ciągnąłwoźnica.–Tylkofabrykachemiczna
działa,aleledwo,ledwo.Dlaletnikówtoilepiej,boterazpowietrze