Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trafimusięodciętadłońzombi.
Wzdłużdrugiegobrzegurzekirosłyolbrzymiedrzewa.
Miałykilkadziesiątmetrówwysokości.
–Ależonewielkie!–zawołałSeth.
–Tokarri–wyjaśniłagłośnoLaura.–Odmiana
eukaliptusa.Jedenznajwyższychgatunkówdrzew
naświecie.
–Cotowszystkomiałoznaczyć?–zapytałVincent.
–Camiranaszdradziła–rzekłagorzkoLaura.–Wczoraj
wnocywpuściładorezerwatukilkuczłonków
Stowarzyszeniaorazdziesiątkizombisterowanychprzez
tegowiwibliksa.
–Mówiłaś,żeBerriganjestpodkontroląnarkobliksa
–odezwałasięKendra.–Czywiesz,okogochodzi?
–Jestwdomu.NazywasięWayne.
Kendrazerknęłanabratazulgąwypisanąnatwarzy.
Onteżotymmyślał.Martwiłsię,czyVanessanie
pomagawrogom.
Dżipwyskoczyłwpowietrzeiciężkowylądował,ale
Lauraniezwalniała.Sethobejrzałsięzasiebie,lecznie
widziałpościgu.
Kiedywyjechalispodniebotycznychdrzewkarri,znów
zobaczyliobsydianowymonolit.Miałoszałamiające
rozmiary–tengeologicznycudnaturywyglądałtak,
jakbyzczarnegowzniesieniawyrzeźbionobłyszczący
blok.
–Lśnijaktęcza–powiedziałaKendra.
–Jatamniewidzękolorów–odparłSeth.
–Kamieńjestczarny–wyjaśniła–aleodbijabarwne
światło.
–Możliwe,żeoczyKendrydostrzegającoś,conam
umyka–rzekłaLaurawzamyśleniu.–Mynazywamy
goKamieniemSnów.Drzemiewnimgłębokamagia.
Sethprzyglądałsięobsydianowemumonolitowiprzez
zmrużonepowieki.Rzeczywiściejasnobłyszczał,ale
odblaskbyłbiały,aniewielobarwny.Dlaczegojego
siostrawidziałaróżnekolory?CzyżbyKamieńSnówbył
pełenwróżkowejmagiialbocośwtymstylu?
Wmilczeniuzbliżalisiędoolbrzymiegobloku.