Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadźwiękdzwonkarikszy,wyglądalijakstworyzbaśni,
tańczącewpiekledlabogapodziemi.
—Ciekawe—mruknąłemdosiebie.Niewiem
dlaczego,aleczułemsiętak,jakbywszystkiestworzenia
niebiańskiezstąpiły,bymniepołaskotać.Całemojeciało
ogarnęłydrgawki.Każdyporskórywydzielałmdłypot.
Niepokójbyłprzytłaczającydotegostopnia,żegdybym
miałnóż,wyskoczyłbymzrikszy,abydźgnąćizabićtuzin
ludzi.
Zapadłemnatęchorobę(taktajemniczą,żenawet
nieznanąlekarzom)dwamiesiącetemu.Napoczątkunie
chciałemjeść.Mójbrzuchbyłciąglewzdęty.Zjadłem
trochęchleba,którypowinienbyćpożywny,alegozaraz
zwróciłem.Mójbrzuchwyglądał,jakbynależałdokobiety
wciążyiprzezkilkadnistopniowopuchnął.Przypominał
wypolerowaną,dojrzałączerwonąwiśnię.Gdybyktoś
nakłułgoigłą,sokwiśniowywypłynąłbyjakłzyzoczu.Ale
mojatwarzbyłacałkowiciepozbawionakrwi,ażstałasię
żółtaiostatecznieniebieska,zwyjątkiemprzekrwionych
oczu.Głowamiciążyła–wkońcustałasięmoim
punktemciężkości.Aleodtegomomentugłowaiciało
byłyjużdwomaodrębnymibytami.Odczasudoczasu
zastanawiałemsię,jakpozbyćsięgłowy.Całkowicie
straciłemrozum.Pogrążałemsięwchwilachskrajnego
szczęścialubczułemniekończącesięprzygnębienie,
mieszającwydarzeniazmoichmarzeńnajawie
zrzeczywistością.Zaprzyjaźniłemsięnawetzkilkoma
ważnymipostaciamihistorycznymi.Odczasudoczasu
wracałemdorzeczywistościichoroby.Gęsiaskórka
pokrywałamojeciałoiczułem,jakbyzimnawoda