Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uśmiechnąłsięszeroko.–Dzisiajmamosiemnastkę–dodał
wyjaśniająco.
–Gratulujęwejściawpopieprzonedorosłeżycie...–zawa-
hałsię.–Tobyłaniepotrzebnaosobistauwaga–machnął
rękąwgeścieprzeprosin.–Cobyłopotem?
–Potem?–zdziwiłsięWally.–Niejestempewien...Pamię-
tamtylko,jakwybiegłemzdomuizłapałemzaNiunię.
–Niunię?!
–Takmanaimięmojadeska.Deszczunia...–rozmarzył
się.–Właśnie,coznią?–zaniepokoiłsię.
–Pojęcianiemam.
–Muszęwiedzieć!–Cudnyzłapałlekarzazaprzegub,ści-
snąłtakmocno,żetenażjęknął.
–Ciężarypodrzucasznatejdesce?–westchnął,oswobo-
dziwszyrękę.–Przytobieimadłotojakuchwytnoworodka
–rozmasowywałbolącemiejsce.–Jestemchirurgiemimu-
szęmiećsprawneręce.
–GdziejestNiunia?–nieprzejąłsięanitrochęproblema-
milekarza.
–Niewiemiszczerzenieobchodzimnieto–warknął
wodpowiedzi.–Mogłeśmipogruchotaćkości.Jakbymwte-
dyoperował?
–Niewiemigównomnietoobchodzi–Cudnyodciąłsię
bezceremonialnie.–Pytałemodeskę.
–Możepolicjancicoświedzą.
–Policjanci?
–Anibykto?Chcielicięprzesłuchaćjeszczedzisiaj,
alezewzględunatwójstanzdrowianiewydałemzgody–le-
karzmachinalniepotarłprzegub,któryzacząłjużoplatać
sinywarkocz.–Itobyłbłąd.
*
–Itobył,kurwajegomać,błąd!–mężczyznawroboczym,
specjalniepobrudzonymuniformieskręciłkoła,blokującje
14