Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uśmiechnąłsięszeroko.Dzisiajmamosiemnastkędodał
wyjaśniająco.
Gratulujęwejściawpopieprzonedorosłeżycie...zawa-
hałsię.Tobyłaniepotrzebnaosobistauwagamachnął
rękąwgeścieprzeprosin.Cobyłopotem?
Potem?zdziwiłsięWally.Niejestempewien...Pamię-
tamtylko,jakwybiegłemzdomuizłapałemzaNiunię.
Niunię?!
Takmanaimięmojadeska.Deszczunia...rozmarzył
się.Właśnie,coznią?zaniepokoiłsię.
Pojęcianiemam.
Muszęwiedzieć!Cudnyzłapałlekarzazaprzegub,ści-
snąłtakmocno,żetenjęknął.
Ciężarypodrzucasznatejdesce?westchnął,oswobo-
dziwszyrękę.Przytobieimadłotojakuchwytnoworodka
rozmasowywałbolącemiejsce.Jestemchirurgiemimu-
szęmiećsprawneręce.
GdziejestNiunia?nieprzejąłsięanitrochęproblema-
milekarza.
Niewiemiszczerzenieobchodzimnietowarknął
wodpowiedzi.Mogłeśmipogruchotaćkości.Jakbymwte-
dyoperował?
NiewiemigównomnietoobchodziCudnyodciąłsię
bezceremonialnie.Pytałemodeskę.
Możepolicjancicoświedzą.
Policjanci?
Anibykto?Chcielicięprzesłuchaćjeszczedzisiaj,
alezewzględunatwójstanzdrowianiewydałemzgodyle-
karzmachinalniepotarłprzegub,któryzacząłjużoplatać
sinywarkocz.Itobyłbłąd.
*
Itobył,kurwajegomać,błąd!mężczyznawroboczym,
specjalniepobrudzonymuniformieskręciłkoła,blokującje
14