Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niebieskookadziewczynauśmiechnęłasięostatnirazwmoją
stronę,azamomentucałowałamniewpoliczekiuciekładoswojego
samochodu,chowającsiępodjednymzzeszytów,bozaczęłopadać.
DziśwBostoniespadłdeszcz.Itakbardzomisiętopodobało,boten
skuteczniekoiłmojenerwy.
Gdytylkootworzyłamdrzwidosamochodu,przywitałmnie
intensywnyzapachburaka.Rzuciłamnafoteloboktorebkę,szybko
chowającsięprzednasilającymsiędeszczem,iwywróciłampierwszy
raztegodniaoczami,bobyłamnasiebiewściekłazatenprzeklętysok.
Byłamprzekonana,żeSammniezatoudusi,boonteżjeździłtym
samochodem,iimdłużejotymmyślałam,tymbardziejtraciłamdobry
humor.
Podsupermarketembyłotyleludzi,żemiałamochotęsiępowiesić.
Naparkinguniepotrafiłamznaleźćżadnegomiejsca,ajakjużjakieś
dostrzegłam,toszybkorezygnowałamprzezjegowielkość.Nie
zmieściłabymsię.Iwcaleniechodziłoorozmiarsamochodu,bomój
mercedesbyłmały,aleoto,żejaniebyłamzbytdobrymkierowcą.
Znalazłamjednakodpowiedniemiejsce.Nieubolewałamnadtym,
żejestnasamymkońcuplacuiżebędęmusiałaiśćztymizakupami
takikawał.Nietylkonaparkingubyłomnóstwoosób,lecztakże
wśrodku.Ztrudemodnalazłamprodukty,októreprosiłmójtata,
aprzyokazjikupiłamkilkarzeczydlasiebienawieczór.Miałamplan
szybkowyjśćztychurodziniwrócićdołóżka,byspędzićwnimcałą
noc,dlategoteżśpieszyłamsięzzakupami,jaktylkopotrafiłam.
Wkolejcestałamdobredwadzieściaminutijużbolałymnienogi,
aoczysamemisięzamykały,biorącpoduwagęto,októrejwstałam.
Gdyjużdoczołgałamsięztorbaminaparking,tosięzałamałam,
bomójsamochódzostałprzezkogośprzyblokowany.Momentalnie
zrobiłomisięsłabo.Zamnąstałojeszczejednoauto,którewyglądało
nabardzodrogie,icholerniesiębałam,żewnieuderzę,kiedybędę
manewrowała.