Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprzątaniem,gotowaniemipraniemnierobiłazupełnie
nic.Toonutrzymywał,miałwięcprawowymagać
odniejchociażmiłejatmosferywdomu.Katarzyna
doskonaletorozumiała.
Terozważaniaprzerwałpodwójnydzwonekdodrzwi,
naktóregodźwiękKatarzynasięwzdrygnęła.Ztwarzy
odpłynęłajejkrew,awzdłużkręgosłupaprzebiegł
nieprzyjemnydreszcz.Colinnieżyczyłsobie,
byktokolwiekprzychodziłdonichpodczasjego
nieobecności,anawetwtedy,gdybyłwdomu.Ludzie
muprzeszkadzali,aKatarzynaodlatbardzo
toszanowała.
Stąpającpocichu,abynieproszonygośćjejnie
usłyszał,podeszładodrzwi.Jednospojrzenieprzezwizjer
wystarczyło,bydostrzegła,żezadrzwiamistoisąsiadka
itrzymawręcekoszyk.
Katarzynawestchnęłaiosunęłasięwzdłużdrzwi
napodłogę.Comiałaterazzrobić?!Sąsiadkadoskonale
wiedziała,żejestwdomu,bospotkałysięprzecieżprzy
furtce.Dramat.
DzwoneknieprzestawałdzwonićiKatarzynamusiała
wkońcuotworzyćmimozakazumęża.Drżącymi,
lodowatymidłońmiprzekręciławięczamek,nie
zdejmującjednakłańcuszka.Taknawszelkiwypadek.
Wiepani,narobiłamtejjesienizadużosłoików
zdyniąipomyślałam,żekilkapanipodrzucę.Wzięłaby
pani?zapytałanatychmiastsąsiadka.
Katarzynaspojrzałanakobietęzdezorientowana
iprzymknęładrzwi,byzdjąćłańcuszek.
Ja…Zawahałasię,patrzącnawypełniony
słoiczkamikosz.
Samiichzmężemniezjemy,adzieciakiniechcą
braćnastudiatakichrzeczy.Mówią,żetostaromodne.
Nocóżwestchnęławkońcu.Ilesięnależy?
Anie!Sąsiadkamachnęłaręką.Jakdlapani
tozadarmo,niemażadnegoproblemu.