Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wciemności.Postawiłatorbyzzakupaminachodniku
idrżącymizestrachudłońmizaczęłaszukaćwtorebce
kluczy.Jakieśdokumenty,portfelichusteczkiplątałysię
międzyjejpalcami;czuła,żeogarniapanika.
Cholerajasna!Przecieżtekluczemuszątubyć!
Pokilkusekundach,którewydawałysiętrwaćniemalże
wieczność,udałojejsiędostrzecto,czegoszukała.
Podnosząctorbyzzakupami,włożyłakluczdozamka
iprzekręcającgo,gwałtowniepchnęłaciężkiedrzwi.
Odrazupoczułazapachsuszonejlawendywiszącej
naścianachprzedpokoju.
Sięgającdłoniąnalewooddrzwi,zapaliłaświatło.Nikły
blaskkilkujarzeniówekoświetliłpomieszczeniepełne
niesamowitegourokuzabytkowegobudynku.
Nabeżowychścianachwisiałyportretyoprawione
wgrubedrewnianeramy,anastarejkomodziewrogu
stałporcelanowyserwisdokawyprezentodrodziców
jejmęża.Dookołakomodypoustawianebyłymosiężne
świeczniki,amagiidodawałapomieszczeniuprawdziwa
drewnianapodłoga,którątużprzydrzwiachzakrywał
bordowydywanik.Jegorównieżdostaliwprezencie
odrodzicówmęża.
Katarzynapodeszładowieszakanaubraniaipowiesiła
płaszczdokładniewtensamsposób,wjakiwisiał,nim
zdjęłagozaledwiepółgodzinytemu.Modliłasięwduchu,
abyjejmążniczegoniezauważył.Rozcierającnerwowo
zmarzniętepalce,uspokajałarozszalałeserceioddech.
Namomentoparłasięościanęizamknęłaoczy.Gdy
pochwilijeotworzyła,zmusiłasiędouśmiechuichwyciła
stojącetużprzydrzwiachtorbyzzakupami.Wolnąręką
przekręciłajeszczezamekwdrzwiachiruszyładokuchni.
Zapaliłaświatło,postawiłazakupynablacieimijając
hebanowystolik,przyktórymrazemzmężemjadała
posiłki,podeszładooknailekkoprzysłoniłazasłonki.
Wpomieszczeniuodrazuzrobiłosięciemniej.
Nastawiającwodęnaherbatę,myślałajużotym,