Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pyszna…
–
Pissaladière
.
–Czytymnieobrażasz?
–Najlepszydzień?
–Capri,aty?
–Chybadzisiaj–odparłam.
–Najlepsze…
Dollodpłynęła,alejaniemogłamzasnąć.Gdytylko
zamykałamoczy,widziałamsięwpokoju,któryczekał
namniewakademiku.Dotądniepozwalałamswojej
wyobraźniwnimzamieszkać.Terazporazpierwszy
rozstawiałamwmyślachrzeczynapółkach,rozkładałam
kapęnałóżku,podekscytowanaprzyklejałamnaścianie
plakatzreprodukcją„Primavery”Boticellego,
przetaczającysięterazłagodniepopółcenabagaż.Czy
będęmiałapokójzwidokiemnadachywkierunku
TelecomTower,jakten,którynampokazywalipodczas
dniotwartych?Amożetrafimisięsypialniaodulicy,
apodoknembędąpełzaćczerwonepiętroweautobusy
irozbrzmiewaćznienackapolicyjnesyreny,jak
wfilmie?
PociągzacząłwspinaczkęprzezAlpyiwprzedziale
zrobiłosięchłodno.PrzykryłamDollpolarem.
Zamruczałazwdzięcznością,alesięnieobudziła.
Cieszyłamsię,botachwilaprywatnościbyładlamnie
ważna:tylkojaimojeplanynaprzyszłość,wpodróży
zjednegoetapużyciawnastępny.
Musiałamzasnąćoświcie.Obudziłmniestukotwózka
ześniadaniem.Dollwpatrywałasięponurowkrople
deszczubiegnąceposzybiepociągu,którypędziłteraz
przezpolapółnocnejFrancji.