Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozumiem.Mójnowymentoruważnie,aczbezostentacji,
zmierzyłmniewzrokiem.Dzieńdobry.
Tojajużpanówzostawię.Naczelnikuznałnajwyraźniej,
żeceremoniałdobiegłkońca,jeszczerazżyczyłmipowodzenia
iwyszedł.
PanKazimierzwróciłzabiurko,usiadł,rozpinającguzikmarynarki,
iwyciągnąłręcenadblatem,prezentującmankietynieskazitelniebiałej
koszuli.Towłaśniezasprawątakichdrobnychgestów,nakażdym
krokupodkreślającychszykikrawaciarskistyl,mójmentor,jaksię
późniejdowiedziałem,dorobiłsięnakomendzieksywkiSztyfcik.
Pansobiesiądzie.Wskazałmiwolnemiejsceprzydrugim
biurku.Niezabrzmiałotojakpropozycja;Sztyfcikmiałgłosjakby
stworzonydowydawaniapoleceńsłużbowych.Umiepanpisać
namaszynie?
Przejęty,zawahałemsię,choćprzecieżbyłotoprostepytanie.
Tak,umiemprzyznałemwkońcu.
Mójmentorprzyjrzałmisięuważnie,mrużącoczy,poczym
przesunąłpobiurkustosnotatek.
Dobrze,tumapannabrudnowszczęcieiplanrozpracowania
operacyjnego,proszętoprzepisać.
Kategorycznośćtonuwpołączeniuzwcześniejszymbadawczym
spojrzeniemsprawiły,żenieodważyłemsięzapytać,coudiabła
znaczyowo„rozpracowanieoperacyjne”.Miałemnadzieję,jaksię
okazało,słusznie,żeudamisiętowywnioskowaćsamemujuż
wtrakcieprzepisywania.Irzeczywiście.Choćsamostukanie
wklawiszeniebyłomoimulubionymzajęciem,zkażdąlinijką
wklepanegotekstuczułemnarastającądumę.Niebyłoopieprzaniasię,
jużpierwszegodniadostałemprawdziwykonkret!Solidnąmilicyjną
robotęwwykonaniuprawdziwegofachury!
Przepisującbrudnopisy,dowiedziałemsięnaprzykład,żeworbicie
zainteresowańpanaKazimierzaznajdowałasięgrupaprzestępcza
zajmującasięwłamamidomieszkań.Właściwiewszystkobyłojuż