Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wstanieprzeżyćjeszczejednejstraty.
Dziękuję,paniedoktorze.
Patrzymipoważnieprostowoczyiwtymmomenciedociera
domnie,żekiedyśpodobalimisiętacymężczyźni.Wymieniamy
jeszczejakieśgrzecznościiopuszczamgabinet.
Nasalileżądwieinnekobiety,dużostarszeodciotki.Mam
wrażenie,żeMatyldziezwiekiemprzybywaurody.Nawetturoztacza
wokółsiebiekrólewskiczar.
Lekarzpowiedział,żetoskutekstresuizłegoodżywiania.
Podnosi,ajadodaję,zanimzdążysięodezwać:Musiszobiecać,
żepomyślisztrochęojedzeniu.
Obiecuję,córeczko.
Dobrze,żektośjeszczetakdomniemówi.
Mamprośbę.Mogłabyśpójśćwieczoremnakarmićmojekoty?
Oczywiście.
Będęmusiałaiśćsama;Konradjestuczulonynakociąsierść.
Toilepiej,muszęnauczyćsiętrochęniezależności.Odwypadku
starałsięniezostawiaćmniesamej.Uzależniłamsięodjego
obecności,trzęsęsięnawet,kiedywychodzipozakupy,aondzwoni
wtedyniemalcopięćminut.Wziąłurlop,alejużjutrowracadopracy.
Odganiammyśl.
Mamnadzieję,żesięnieprzerazisz.Dawnoniesprzątałam.
Uśmiechamsię.
Wtymwzględzienietakłatwomnieprzerazić.Odkurzętrochę,
żebybyłociprzyjemniej.
Kochanezciebiedziecko.Zgórąnicniemusiszrobić,bałaganię
tylkonadole.
SiedzęprzyMatjeszczezpółgodziny.Niemalnierozmawiamy,
wystarczanamwzajemnabliskość.
Idźjuż,kochanieprzerywawkońcuciszęciotka.Odpocznij
trochę,ajasięprześpię.
Ociągamsię.
Wieszzaczynamzwahaniem.Będęmusiałaskładaćjakieś
dodatkowezeznanianapolicji.Podobnopojawiłysięnowe
okoliczności.
Niepotrafięsięopanować,choćtwarzMatyldybledniejeszcze
bardziej.
Noweokoliczności?powtarza.Wsprawieśmiercitwoich
rodziców.
Wyglądatakkrucho,ajestsilna.Mnietegorodzajusłowanie