Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tychrzeczy,aleniedałaradyspaćwewspólnymłóżku.Robimisię
corazbardziejnieswojoiwracamnadół,doobecnejsypialniMatyldy.
Siadamnatapczanieizerkamnagrubenotesy.Niepowinnam,tozbyt
prywatne.Możewtakimraziezałatwięterazinnąsprawę?Wprawdzie
myślałam,żebyzrobićtojutro,aleniejestjeszczetakpóźno,dopiero
minęładwudziestapierwsza.Czujęznaczniewięcejenergiiniżprzed
przyjściemdodomuMatyldy,więcniemachybapotrzebyprzekładać
rozmowyzKrzysztofemKopalewskimnanastępnydzień.Wybieram
numer.
Halo?Wgłosiechłopakasłyszęznużenie.
Dobrywieczór,mówiBeataTyszkiewicz.Czyrozmawiam
zpanemKrzysztofemKopalewskim?
Dobrywieczór…Zawieszagłos.Mojenazwiskonicmunie
mówi.Wgruncierzeczytotrochędziwne;chybakażdyczłowiek
wPolscemaskojarzeniazesłynnąaktorką,zktórązresztąrodzina
mojegomężaniejestwżadensposóbpowiązana.AmożeKrzysztof
jestpoprostuzbytmłodynarozpoznawanienazwiskwybitnych
aktorówstarszegopokolenia?
JestemcórkąAnnyGregorczuk,psycholog,wktórejgabineciebył
panparęrazy.
Achtak.Jegotonsięzmienia.Opuszczagoznużenie,wkradasię
nerwowość,którazgadzasięzprofilem.
Chciałabym…zaczynam,aleprzerywamigwałtownie.
Niebyłemnapogrzebie.Czytylkomisięwydaje,czyteż
rzeczywiściewjegogłosiebrzmiterazjakieśposępnewyzwanie?Czy
nieobecnośćnapogrzebieterapeutypowinnakogokolwiekdziwić?
Swojądrogą,ciekawe,żejużdrugaosobaczujesięwobowiązku
usprawiedliwićprzedemnąztegosamego.
Rozumiemmówięuspokajająco.Czy…czyzechciałbypan
spotkaćsięzemną?Bardzozależyminarozmowie.
Podrugiejstroniezalegacisza.Niezupełna,słyszęurywany,
niespokojnyoddech.
Wiepani,kimjestem?chrypiwkońcu.
Nie,alepananazwiskocośmimówi.
Byliśmysąsiadamipodpowiada.
Przezchwilęintensywniemyślę,poczymsiępoddaję.
Kiedy?
Dawnotemu.Wyprowadziliśmysię,kiedyzaczynałem
podstawówkę.
Wreszcieotwierasięjakaśklapkaiinformacjawskakuje