Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bledaroześmiałsię.
–Zawszechciałeśbyćpierwszy.Dlaczegonarzekasz
teraz,kiedyjesteś?
–Zamilcz,Bledo–upomniałgochan.–Onjest
pierworodny:dlaRzymu.
Obajspojrzelinaniegonierozumiejącymwzrokiem.
Chanlekkosięuśmiechnął.
–TowinaEtela–podjął.–Widzącjegozachowanie,
Rzymianinpomyślał,żetoonjestpierworodny.Poprosił
oniegojakozakładnikaigodostanie.Ajacirozkazuję,
Etelu,naPuru,byśsięniezdradził,żejesteśmłodszy.
NiechRzymianindalejmyślito,coteraz.Możeodkryje
tosam–jeślitak,przyjedziedomniewtejsprawie.
–Pozdrawiampierworodnego–zadrwiłBleda.
OczyEtelazalśniły.Pogróżkabyłatakwyraźna,
żeBledaodruchowoposzukałrękąsztyletu.
–Pojedzieszjutropopołudniuztymmniejszym
Rzymianinem–oznajmiłzespokojemchan.–Terazjuż
idź,muszęporozmawiaćzBledąsam.
Etelwyszedł,niepatrzącnabrata.
Chancichowestchnął.
–Terazmaszswójczas,Bledo,synuMundzuka–rzekł
cicho.–Czas,byrozsławićswojeimiępośródludzi
twojegoplemienia.Dobrzegowykorzystaj,Bledo.
Młodzienieczawahałsię.Zdawałsięjeszczetegonie
rozumieć.
–Wprzyszłościtwojastrzałabędziepierwsza–dodał
chan.–Dopilnuj,byzawszetakapozostała.
1Stopa–niecoponadtrzydzieścicentymetrów.