Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wesołainiefrasobliwa.Śmiałasiębezprzerwy.Sztuczne
tobyło.Pojechałizarazzrobiłasięzamyślona.
Przestałamówićonimimniezabroniła.Itobiebym
radziła,drogaBarbaroPietrowno,niemówićotych
rzeczachzLizą.Zaszkodzisztylko.Ajakbędzieszmilczeć
samazacznie.Wtedydowieszsięwięcej.Sądzę,
żezejdąsięznowu,oileMikołajWsiewołodowicznie
będziezwlekałzprzyjazdem,jaktoobiecał.
Napiszędoniegozaraz.Jeżelitotylkodrobne
nieporozumienie,toniewartootymmówić.ADaszę
dobrzeznam.Głupstwo!
CodoDaszy,toprzyznamcisię,żezgrzeszyłam.
Byłytotylkozwykłerozmowy,głośno,przywszystkich.
Aletakmnietacałahistoriawtedyzbulwersowała.
AiLiza,widzętodobrze,znówzDasząpodawnemu
serdecznie.
BarbaraPietrownategożdnianapisaładosyna,
zaklinającgo,abyprzyjechałprzynajmniejomiesiąc
wcześniej,niżzapowiedział.Wkażdymraziebyłowtym
cośniejasnegoitajemniczego.Myślałacaływieczóricałą
noc.OpiniaPraskowiiIwanownywydawałasięjejzbyt
naiw​nąisentymentalną.
„Praskowiabyłasentymentalnaprzezcałeżycie,
jeszczenapensji!myślała.Nicolasnietakiczłowiek,
byuciecoddrwinpanieńskich.Tujestinnypowód,jeżeli
istotnieodeszliodsiebie.Pocooneprzywiozłyzesobą
tegooficera?Zamieszkałunichjakswój.CodoDarii,
Praskowiajakośzbytszybkosięcofnęła;widocznie
zosta​wiłacośdlasiebie,czegoniechcemówić…”.
NadranemwgłowieBarbaryPietrownydojrzał
projekt;postanowiłazałatwićodrazujednąprzynajmniej
wątpliwośćprojektnieoczekiwanyanadzwyczajny.
Trudnozgadnąć,comiałanasercu,gdytenprojekt
narastałwjejumyśle;niepodjąłbymsięwyjaśnić
wszystkichsprzeczności,któresięnańzłożyły.Jako
kronikarzpoprzestanęnatym,żewyłożęzdarzenia
zobiektywnądokładnością,właściwietak,jaksięone
toczyły,iniemojajużwina,jeżelitolubowowydasię
nieprawdopodobnym.Muszęjednakstwierdzićraz