Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
popalałszczególniezkolegamiprzywódcewtedypaliłdużo.
Jednegozadrugim.Alejejniepozwalał.Miałabyćwzoremkobiecości
iwzoremmatki.Notobyła.Kiedyś.Dawno.Niedawno.Teraz.
Towzględne.Zprzyjemnościązaciągnęłabysiępapierosem,
przymykającoczyimachającstopąodzianąwróżowykapeć
nadrewnianymkoturnie.Częstowyobrażałasobiescenę.Poprostu
siadanałóżku,zakładanogęnanogęizapalapapierosa.Mogłateż
zamiastpaleniazamknąćoczyiwyobrażaćsobiegłos,którywlewajej
siędouszujakaksamitny,ciepłynektar.IniejesttogłosJanusza.Zna
Edwardaoddawna.Niewidziałanigdy.Januszjestdlaniejdobry.
Oczyzaszłyjejłzaminamyślojegomuskularnychramionach
iszorstkichpoliczkach.Todlaniegodbałaosiebie.Todlaniego
układaławłosy,żebytworzyłyidealnąkulę.Kiedyś,tużprzedtym,jak
sięzaręczyli,wyznał,żeuwielbia,gdykobietamawłosyjakspod
igiełkiipaseczekwtalii.Tomiała.Dofryzjerachodziładwarazy
wtygodniu.Częściejniżdokościoła,aletylkowtensposóbmogła
osiągnąćefekt,któryzawszewzbudzałjegozachwyt.
PaniIrenkazmałegozakładufryzjerskiegonaskrajuosiedla
Przyjaźńwmiasteczkuprzyjmowałazawszeotychsamychporach:
wewtorkiopiętnastejtrzydzieściiwsobotyodziesiątejrano.Zakład
mieściłsięwpawiloniezbudowanymzbiałejcegły.Pawilonskładał
sięzdwóchbliźniaczychpomieszczeń,każdewkształciedługiej
kiszki.Poprawejstroniebyłowejściedofryzjera,apolewejwejście
dokaletnikairepasacjipończoch.Nadwejściemdofryzjerawisiał
szyldTWOJELOKI,anadwejściemdokaletnikanicniewisiało,
bokaletnikirenowatorpończochniemoglisięzgodzić,czyich
wspólnybiznespowiniensięnazywać:SKÓRYIOCZKAczy
OCZKAISKÓRY.Alinamyłaufryzjeragłowę.Cosobotę.Włosy
jeszczemokrenakręcanebyłynawałki.Każdywałekmocowanybył
dowłosówzapomocądwóchdługichszpilekzakończonych
kolorowymi,plastikowymikulkami.Wałkinawiniętewtrzechrzędach