Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Wieczoremposzłanatrening.Zakładającrękawice,wciąż
jeszczemiaławgłowiecałydzisiejszydzień:
Sablewskiego,Połanieckąiswojegoojca.Dżesikęteż.
Kiedydwiegodzinypóźniejkolegazklubupomagałjej
oderwaćrzepywrękawicach,wszystkiemięśniepaliły
żywymogniem,awgłowiemiałapustkę.Pokolejnej
godzinie,leżącwwanniezgorącąwodą,starałasię
utrzymaćtenstanumysłu.Niedrżałajużzwysiłku,
oddychałaspokojnie.Obok,napółce,stałwielkikielich
zczerwonymwinem,aonamyślałaogórze;najejnagich
zboczachniebyłonicpróczpiarguiskalnychzłomów.
Gdypoczułasenność,wyszłazwanny,wytarłasię
iwysuszyławłosy.Kończącwdrodzedosypialniwino,
bosopowlekłasiędołóżka.
Kiedyzasypiała,zamiastgóryznówwidziałatwarz
Dżesiki.Niesprzedtrzechlat,kiedyrozmawiały
wkancelariiożyciu,podśmiewającsięzfacetówijej
szlacheckiegonazwiska,tylkozsądówki.
Woskowożółtą,matowąiśmiertelniespokojną.